Dzisiejszym tematem są zachowania podstawowe, czyli baza.
Są
to po prostu zachowania, które są dla nas typowe i normalne –
występują zawsze wtedy, gdy nic nam nie zagraża, nie boimy się i
nie jesteśmy zestresowani.
Gdy
już posiadamy taką wiedzę, możemy porównać je z tym, co
zaobserwowaliśmy w sytuacjach wywołujących emocje.
Policyjnych
śledczych uczy się zadawania tzw. swobodnych pytań. Obserwują oni
podejrzanego w sytuacjach, w których nie musi on kłamać. Jak
patrzy i siedzi, gdy nic mu nie zagraża? Jak mówi, gdy rozmowa
dotyczy bezpiecznych tematów? Później, przechodząc do poważnych
kwestii, śledzą zmiany, jakie zachodzą postawie przesłuchiwanego1.
Znaczna
różnica wskazuje na chęć zatajenia czegoś (lub przynajmniej
zakłopotania, zdenerwowania i nerwowości).
Podobną
zasadę wykorzystuje się w badaniach poligrafem. Urządzenie
rejestruje zachowanie naszego organizmu (np. ciśnienie krwi,
wydzielanie potu) podczas rutynowych pytań, a następne porównuje
je z odczytami wykonanymi w trakcie zadawania pytań właściwych.
Właśnie
dlatego zwykle najciężej okłamuje się osoby nam najbliższe –
znają one naszą „bazę” dużo lepiej i zorientują się w
naszych intencjach znacznie szybciej, niż obcy.
1Carol Kinsey Goman, Komunikacja Pozawerbalna, ISBN 978-83-62304-46-2, S.26
A widzisz... Niby nic nowego, bo chyba każdy widział zmianę zachowania u kogoś nam bliskiego, a jednak nawet nie przypuszczał, że związana jest z tym baza. Chociaż podobno można bez problemu oszukać taki poligraf. A i śledczego też pewnie uda się zmylić. Bez problemu zrobią to socjopaci. Z drugiej strony ja, jako sceptyk wobec wszystkiego, to zastanawiam się, czy taka czysta baza na pewno istnieje. Bo w sumie można być spokojnym i rozluznionym i jednocześnie mieć w sobie objawy "bycia szczęśliwym", można też w podobnym przypadku być obojętnym na wszystko. Poza tym wszystkim, czy na pewno taka baza jest realna, skoro wystarczy zmiana otoczenia, czy zmiana osób, aby, mimo iż jesteśmy w takim samym stanie spokoju i pewności siebie, zachowywać się inaczej. Nie chodzi tu o to, że podkopuję autorytety i związaną z nimi wiedzę, tylko właśnie jestem ciekawa czy rzeczywiście cie można polegać na interpretacji tych zachowań i korzystać z tej wiedzy w codziennym życiu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cześć :).
UsuńZwróciłaś tutaj uwagę na kilka bardzo ważnych kwestii.
Rzeczywiście, poligraf można oszukać i takich przypadków jest trochę. Nie zgodzę się tylko, że bez problemów. :) Według udokumentowanych badań ma 80% skuteczność [dobra książka - Tomasz Witkowski, Psychologia kłamstwa (2006)]. Oczywiście, jeśli ktoś będzie w stanie utrzymać niezmienną fizjologię ciała podczas kłamstwa, lub będzie mocno wierzył w to, że jego kłamstwo jest prawdą, to poligraf oszuka. Socjopaci tym bardziej. Tylko ile ich jest? I znowu, około 3% społeczeństwa (http://www.kryminalistyka.fr.pl/psycho_psycho.php).
Trochę to za ogólnie napisałem. Baza nie jest jedna na całe życie. Tu nie chodzi o to, że się mówi "on jest zawsze spokojny" i jeśli się ten ktoś zdenerwuje to od razu łup - kłamie albo coś się wydarzyło. Bazą może być nasz dobry humor i zrelaksowanie jednego dnia, gdy czujemy się dobrze, lub zdystansowanie i obojętność, gdy mamy doła. Tak jak piszesz, inne są też bazy gdy znajdujemy się w rodzinnym gronie, na uroczystym zgromadzeniu, czy w gronie rówieśników. Cała sztuka polega na tym, żeby wyłapać obecną bazę, zorientować się w zachowaniach podstawowych dla tej sytuacji, wyłapać pojawiające się zmiany i zrozumieć, co te zmiany nam mówią.
No, i trzeba pamiętać jeszcze o jednym - człowiek jest istotą skomplikowaną. Żadna nauka nie opisała nas w 100% poprawnie. Musimy pamiętać, że zawsze możemy się mylić. Zawsze może być drugie dno, którego nie widzimy i nie znamy. Dlatego niezbędna jest empatia i, po prostu, zwykłe ludzkie zrozumienie :).
Pozdrawiam Cię serdecznie Chas :).